![]() |
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
FW - 190 (płonący)WSTĘP
Jest to mój drugi model samolotu do walk powietrznych w konkurencji ESA (Electric Simply Aircombat), pierwszym modelem również był Focke Wulf. Opisa w tej relacji egzemplarz został przygotowany do startu w zawodach pn. "I bitwa o Warszawę" w 2009 roku jako model rezerwowy - na wypadek gdyby pierwszy model został doszczętnie zniszczony. RELACJA Z BUDOWYWykonanie tego modelu niewiele różniło się od poprzedniego modelu Focke Wulfa. Poniżej opiszę kilka najbardziej istotnych różnic między budową tego egzemplarza, a poprzedniego.
Płat wykonałem w bardzo podobny sposób jak w poprzednim modelu - między połówki skrzydeł wkleiłem łącznik niwelujący wznios płata, zwiększający rozpiętość i ułatwiający wklejenie w kadłub. Łącznik wkleiłem żywicą, wykonałem w nim wycięcie na serwo i wkleiłem balsowo-sklejkowe elementy do pewnego wkręcenia śrub mocujących serwo.
Krawędzie wszystkich elementów starannie zaokrągliłem - wpierw robiąc nożem małą fazkę pod kątem 45 stopni, a potem oszlifowałem, nadając płynny kształt. Do szlifowania należy użyć gruboziarnistego papieru ściernego (polecam gramaturę papieru rzędu 40-80), najlepiej przyklejonego do klocka.
Łoże silnika podobnie jak w poprzednim modelu wykonałem ze sklejki 3mm, we wrędze wywierciłem trzy otwory o średnicy 1,4mm do mocowania silnika, otwory nagwintowałem (gwint M2). Dodatkowo na brzegach sklejkowego elementu wyszlifowałem wgłębienia do przyklejenia węglowych prętów do wręgi. Wręgę przykleiłem do ściany czołowej kadłuba za pomocą żywicy szybkoschnącej.
W kadłub wkleiłem w sumie 5 prętów węglowych (1,5mm średnicy), tak samo jak w skrzydłach wkleiłem je w ciasne nacięcia za pomocą kleju CA, nieużywając przyśpieszacza. Dwa pręty wkleiłem na całej długości kadłuba, kolejne dwa poprowadziłem od dziobu mniej więcej do trzech czwartych cięciwy skrzydła, a piąty wkleiłem w szczelinę w dolnej części kadłuba - stanowiący ochronę na wypadek twardego lądowania.
Otwór na serwo steru wysokości w tylnej części kadłuba wykonałem przy użyciu "metody termicznej": Wygiąłem kawałek drutu stalowego w kształt litery U, podgrzałem płomieniem z zapalniczki i tym drutem wytopiłem otwór na serwo. W tak wykonanym otworze należało jeszcze poprawić narożniki ostrym nożem, aby móc wkleić balsowe deseczki (o wymiarach ok. 4x5x8mm), w które potem można będzie wkręcić śruby mocujące serwo. Na wierzchu przykleiłem wzmocnienia ze sklejki 0,8mm. W sklejanym przeze mnie "zestawie" znajdowały się gotowe dźwigienki wykonane z płytki z włókna szklanego o grubości 1mm. Krawędzie stateczników starannie oszlifowałem przed sklejeniem. W statecznik poziomym wkleiłem dźwigar z prętu węglowego. Prawy i lewy ster wysokości połączyłem ze sobą listewką sosnową o przekroju 5x3mm. Na środku statecznika poziomego zaznaczyłem oś symetrii i równoległe linii w odległości kilku milimetrów, wzorując się na tych liniach wkleiłem statecznik w kadłub. Potem przykleiłem statecznik pionowy, oba stateczniki wklejałem żywicą i mocowałem za pomocą szpilek.
Wszystkie kable do serw (wysokość i lotki) poprowadziłem w wycięciach w kadłubie. Wycięcia wykonałem podobnie jak w przypadku wycięć na pręty węglowe, jednak teraz trzeba bardziej uważać na głębokość wycięcia, aby nie osłabić zbytnio konstrukcji.
Według planów wyważenie powinno znajdować się około 25 mm za krawędzią natarcia, ja jednak wolę latać z modelem wywarzonym bardziej do tyłu (ŚC w ok. 25% cięciwy), więc otwór pod pakiet wyciąłem dopiero po skompletowaniu całego wyposażenia.
MALOWANIE![]() Model jest pomalowany dość oryginalnie, malowanie (a szczególnie intrygujące płomienie) zawdzięcza Marcie Czermak. Aby zachować pozory półmakiety na modelu znalazły się niemieckie krzyże i linie podziału ruchomych elementów.
Wiele osób maluje swoje modele przed sklejeniem, co w moim przypadku było nie możliwe. Musialem bowiem przygotować ten samolot, jako awaryjny, na zawody ESA w Parzniewie, gdyby mój pierwszy Focke Wolf został uszkodzony. A że czasu było niewiele to na malowanie go, poza krzyżami (które notabene zostały później zmyte acetonem), czasu zabrakło. LOTYOblot modelu odbył się 17.05.2009 - według mojej subiektywnej oceny model lata dużo lepiej niż poprzedni FW-190 (jest ponad 50g lżejszy od poprzednika, wielokrotnie klejonego na placu boju). Jednak zastosowany silnik (Tower pro 2410-09) do walki jest za słaby. Pobór prądu przy śmigle 9x5 jest na poziomie 5A, co przy pakiecie 1000mAh daje ponad 10 minut lotu, czyli zdecydowanie za długo. MODYFIKACJE I WNIOSKIPo kilkunastu miesiącach eksploatacji w modelu został zamontowany mocniejszy silnik, wyjęty z poprzedniego Focke Wulfa. Model był długo nieużywany ze względu na niezbyt rewelacyjne właściwości lotne i nieregulaminowe malowanie. W tym czasie latałem Mustangiem i KI-61, a FW-190 użyłem na kilku treningach i pokazach.
Pod koniec 2012 roku postanowiłem reaktywować samolot, najważniejszą modyfikacją było zastosowanie dwóch serw na lotki. Pierwotnie miał służyć jako model rezerwowy na treningi, ale ostatecznie stał sie bazą do eksperymentów z oświetleniem i lataniem w nocy.
DANE TECHNICZNE MODELU
GALERIA ZDJĘĆ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() © Jacek Owczarczak, V 2009 - XI 2012
|
![]() |
||||||||||||||||||||||||||||||||||||
©2003-2022
|
góra |